Informacja Administratora

Na podstawie art. 13 ust. 1 i 2 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych), Dz. U. UE. L. 2016.119.1 z dnia 4 maja 2016r., dalej RODO informuję:
1. dane Administratora i Inspektora Ochrony Danych znajdują się w linku „Ochrona danych osobowych”,
2. Pana/Pani dane osobowe w postaci adresu IP, są przetwarzane w celu udostępniania strony internetowej oraz wypełnienia obowiązków prawnych spoczywających na administratorze(art.6 ust.1 lit.c RODO),
3. jeżeli korzysta Pan/Pani z odnośnika na stronie będącego adresem e-mail placówki to zgadza się Pan/Pani na przetwarzanie danych w celu udzielenia odpowiedzi,
4. dane osobowe mogą być przekazywane organom państwowym, organom ochrony prawnej (Policja, Prokuratura, Sąd) lub organom samorządu terytorialnego w związku z prowadzonym postępowaniem,
5. Pana/Pani dane osobowe nie będą przekazywane do państwa trzeciego ani do organizacji międzynarodowej,
6. Pana/Pani dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres i w zakresie niezbędnym do realizacji celu przetwarzania,
7. przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania,
8. ma Pan/Pani prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych,
9. podanie przez Pana/Panią danych osobowych jest fakultatywne (dobrowolne) w celu udostępnienia strony internetowej,
10. Pana/Pani dane osobowe nie będą podlegały zautomatyzowanym procesom podejmowania decyzji przez Administratora, w tym profilowaniu.
zamknij

"Szanujemy rzeczy, ludzi i przyrodę" - zajęcia edukacyjne

Dzień dobry. Witam Was serdecznie i zapraszam do wspólnej zabawy.

Na początku wysłuchajcie opowiadania pt. „Kornelia i Stefan” Joanny M. Chmielewskiej.

Kornelia z rodzicami przyjechała na weekend do Karpacza. Wczoraj chodzili po górach, a dziś…
– Mamo, gdzie dzisiaj pójdziemy? – spytała Kornelka, wyskakując z łóżka.
– Do muzeum, a potem nad wodospad – odpowiedziała mama. – Ubieraj się szybko, jedz śniadanie i wychodzimy. Dziewczynka bardzo chciała zobaczyć wodospad, lecz do muzeum wcale jej nie ciągnęło. Była już kiedyś w muzeum z wujkiem. Widziała tam zbroje rycerskie, miecze, armaty, mundury chyba sprzed stu lat, mapy i tablice z jakimiś napisami. Wujek wszystko czytał i strasznie długo oglądał każdy eksponat, a Kornelka nie mogła doczekać się, kiedy wreszcie stamtąd wyjdą.
– Musimy iść do tego muzeum? – spytała, sięgając po kanapkę.
– Nie musimy, ale chcemy. – Mama wrzuciła butelkę wody do plecaka.
– Kto chce, ten chce – mruknęła Kornelia. – Ty też wolałbyś od razu iść nad wodospad, prawda? – zwróciła się do ulubionego misia.
Ale Stefan jak zwykle nic nie odpowiedział. Grzecznie siedział w kieszeni sukienki, skąd wystawał mu tylko brązowy łepek.
– Jak w muzeum będzie nudno, to zaczniemy marudzić – szepnęła do niego dziewczynka, kiedy wychodzili z pensjonatu. Rodzice Kornelii zatrzymali się przed niewysokim długim budynkiem.
– Jesteśmy na miejscu. Córeczko, chcesz przeczytać, jakie to muzeum? – Tata wskazał napis nad wejściem. Kornelka niechętnie pokręciła głową. Napis był długi, a ona dopiero uczyła się czytać. Nie obchodziło jej, co to za muzeum, więc po co miała się męczyć?
– Jestem pewien, że ci się tutaj spodoba. – Tata otworzył oszklone drzwi.
Kornelia odmruknęła coś niewyraźnie i nie rozglądając się, weszła do środka. Wyjęła Stefana z kieszeni, poprawiła mu kubraczek i kokardkę na szyi. Tata kupił bilety, pani otworzyła im drzwi do sali i podała mamie informator.
– Mamo, tu są lalki w strojach ludowych! – zdziwiła się Kornelia, podchodząc do pierwszej gabloty.
– Pani w przedszkolu pokazywała nam takie na obrazkach. Ojej, zobacz, jaki malutki dzbanek i filiżanki! A jaką kolorową malowaną szafę mają te lalki! I tu też są lalki! – Dziewczynka biegała od jednej witryny do drugiej. – I tutaj! A tam figurki górali i owieczek – mówiła podekscytowana.
– O, ile samochodzików! Ja chciałabym ten niebieski z odkrytym dachem. Jakby się go dało powiększyć, to dopiero by było! – Kornelia zatrzymała się przed gablotą pełną zabytkowych modeli aut. Wszystkie były takie śliczne, błyszczące i zupełnie inne od samochodów, które widywała na ulicach.
– Gdy babcia Ania była mała, to jeździły takie auta? – zapytała.
– Nie. One są jeszcze starsze. Z czasów twojej praprababci – odpowiedział tata.
– To strasznie dawno. – Kornelia nie umiała sobie nawet wyobrazić, kiedy to mogło być.
– Mamo, patrz, lalki babcie. – Dziewczynka wskazała figurki w długich sukniach siedzące przy stole. – A jakie mają miny. Jakby im się nic nie podobało.
– To posępne kobiety z Holandii.
– Mama zajrzała do informatora.
– Hmm… a gdzie ja widziałem przed chwilą podobną minę? Zdaje się, że u jakiejś dziewczynki, która nie chciała iść do muzeum – zaśmiał się tata.13
– Nie wiedziałam, że to będzie takie muzeum. – Kornelia rozejrzała się wokoło. – Tu chyba są same zabawki – dodała ze zdziwieniem.
– Bo to jest muzeum zabawek – wyjaśnił tata.
– Takie specjalne muzeum dla dzieci?
– Nie tylko dla dzieci.
– Mama spojrzała na starszą panią i pana, którzy właśnie weszli do sali.
– Dorośli mogą tu powspominać dzieciństwo, ale także dowiedzieć się wielu rzeczy.
– Na przykład czego?
– Jakimi zabawkami bawiły się i bawią dzieci w rożnych stronach świata, z jakich materiałów robiono kiedyś zabawki. A jak się ogląda domki dla lalek, widać, jak ludzie mieszkali, jakie mieli meble i przedmioty w domach…
– Mamo, patrz, jaka malutka łazienka – przerwała Kornelia. – I wanna na złotych nóżkach! I taki stary piec do podgrzewania wody i złoty prysznic! Babcia Ania mówiła, że jak była mała, też miała taki piec w łazience.
– O właśnie, teraz już wiesz, jak wyglądały dawniej łazienki – powiedziała mama.
– I pokoje, i kuchnie. – Kornelka nie mogła się napatrzeć na domki dla lalek. Rodzice obejrzeli już wszystko, a ona ciągle odkrywała coś nowego; a to miniaturową maszynkę do mielenia w kuchni, a to fortepian w saloniku, a to wyjątkowo śliczną lalkę. W witrynach przy wyjściu mieszkały misie. Małe, duże, białe, brązowe, beżowe, szare, żółte, misie chłopcy i misie dziewczynki, misie z bajek i z filmów, na ławeczce siedziała misia panna młoda z welonem na głowie i pan młody w ciemnej kamizelce, a za nimi w wiklinowym fotelu pani misiowa. A co robił Stefan? Przykleił nos do szyby i wcale nie chciał się ruszyć. Może rozmawiał z misiami w jakimś niesłyszalnym języku?
– Stefanie, musimy już iść. Ale jeszcze kiedyś tu wrócimy. To muzeum jest całkiem fajne, nie?
– Kornelia poprawiła misiowi grzywkę, która przykleiła mu się do czoła.
– Ciekawe, co w muzeum zabawek zostanie z naszych czasów? Jak myślisz? Ale Stefan, jak to Stefan, nie odpowiedział.

Po wysłuchaniu opowiadania odpowiedzcie proszę na pytania:
- Dokąd rodzice zabrali Kornelkę?
- Dlaczego na początku dziewczynka była niezadowolona?
- Jak zachowywała się Kornelka w muzeum?
- Czego dowiedziała się podczas zwiedzania?
- Co musimy robić, by za wiele lat jakieś inne dzieci mogły zobaczyć, jak wyglądały dzisiejsze zabawki?
- Co lub kogo jeszcze trzeba szanować?
- Co to jest szacunek?
- Jak można okazywać, że się kogoś lub coś szanuje?

Zabawa druga polega na ułożeniu z rozsypanki literowej wyrazu: KULTURA. Zadaniem rodzica jest wydrukowanie i wycięcie liter tworzących ten wyraz (karta pracy nr 1), tak by każda litera była osobnym „kartonikiem”. Rodzic nie zdradza dziecku, jaki to wyraz, a po kolei wybrzmiewa głoski (podczas głoskowania nie używamy nazw liter np. „ka”, „er”, tylko mówimy „k”, „r”, tak by jak najkrócej było słychać element wokaliczny „y”). Zadaniem dziecka jest wskazywać odpowiednią literę. Jeśli dziecko nie pamięta, jak wygląda dana litera, rodzic pomaga w jej odszukaniu. Po utworzeniu wyrazu KULTURA, Rodzic wyjaśnia dziecku, że kultura może mieć związek nie tylko z muzeum (jak w czytance), ale także z teatrem, z muzyką, z galeriami sztuki, czy z kinem.

Zadaniem dziecka jest pokolorować obrazek przedstawiający wnętrze galerii sztuki (karta pracy nr 2). Na ścianach wiszą dwa puste obrazy – to miejsce na autorski pomysł dziecka.

Teraz czas na trochę ruchu. Pierwsza zabawa: „Rzeźby” – zabawa pobudzająco-hamująca. Dzieci biegają po pokoju. Na dowolny sygnał (np. klaśnięcie) stają bez ruchu w jakiejś wymyślnej pozie, udając nieruchome rzeźby. Rodzic daje drugi sygnał (np. pstryknięcie palcami), a dzieci znowu zaczynają biegać.

Druga zabawa: „Malarze” – ćwiczenie ramion. Dzieci naśladują malowanie dużego obrazu. Rodzic mówi, którą ręką i jakie ruchy mają wykonać, np. „malarz gruntuje płótno z dołu do góry, z lewej do prawej, na ukos, teraz maluje duże koła, teraz zaczyna w prawym górnym rogu płótna i maluje ku dołowi po skosie, tak by zakończyć w dolnym lewym rogu”.

Zabawa kształtująca słuch fonetyczny – rozróżnianie głoski „f” i „w”. Rodzic umawia się z dzieckiem, że kiedy w czytanym przez niego wyrazie pojawi się głoska „f” – dziecko wykonuje podskok, a kiedy w wyrazie pojawi się głoska „w” – dziecko wykonuje przysiad. Rodzic po kolei wymawia wyrazy: „Franciszek”, „woda”, „wanna”, „fontanna”, „foka”, „wiatr”, „waga”, „flaga”, „żyrafa”, „kawa”, „kafelki”, „kowal”, „farby”, „fasola”, „wiosna”, „Wanda”, „Franek”, „Feliks”, „rafa”.

Na dziś to już wszystko. Do jutra!