Informacja Administratora

Na podstawie art. 13 ust. 1 i 2 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych), Dz. U. UE. L. 2016.119.1 z dnia 4 maja 2016r., dalej RODO informuję:
1. dane Administratora i Inspektora Ochrony Danych znajdują się w linku „Ochrona danych osobowych”,
2. Pana/Pani dane osobowe w postaci adresu IP, są przetwarzane w celu udostępniania strony internetowej oraz wypełnienia obowiązków prawnych spoczywających na administratorze(art.6 ust.1 lit.c RODO),
3. jeżeli korzysta Pan/Pani z odnośnika na stronie będącego adresem e-mail placówki to zgadza się Pan/Pani na przetwarzanie danych w celu udzielenia odpowiedzi,
4. dane osobowe mogą być przekazywane organom państwowym, organom ochrony prawnej (Policja, Prokuratura, Sąd) lub organom samorządu terytorialnego w związku z prowadzonym postępowaniem,
5. Pana/Pani dane osobowe nie będą przekazywane do państwa trzeciego ani do organizacji międzynarodowej,
6. Pana/Pani dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres i w zakresie niezbędnym do realizacji celu przetwarzania,
7. przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania,
8. ma Pan/Pani prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych,
9. podanie przez Pana/Panią danych osobowych jest fakultatywne (dobrowolne) w celu udostępnienia strony internetowej,
10. Pana/Pani dane osobowe nie będą podlegały zautomatyzowanym procesom podejmowania decyzji przez Administratora, w tym profilowaniu.
zamknij

"Jak powstaje chleb?" - zajęcia edukacyjne

Witamy Was w kolejny dzień. Dziś jest piątek. Policzcie, który to dzień tygodnia. Oczywiście, że piąty. Brawo! Czy już zjedliście śniadanie? Zastanawialiście się może: Skąd się bierze pieczywo, które ze smakiem zjadacie?                                   

Zapraszamy Was do obejrzenia historyjki, która jest zamieszczona do wydruku.                   

/uploads/5eda529a2d719/newses/428/content/Jak_powstaje_chleb_historyjka_2_do_zajec_17.04.20.docx

Czy już wiecie:                                                                                                                                      
- Jak powstaje chleb?                                                                                                                  
- Jak do powstania chleba przyczynia się rolnik?                                                                            
- Jak do powstania chleba przyczynia się młyn?                                                                              
- Jak do powstania chleba przyczynia się piekarz?                                                                         
- Jaką rolę ma sprzedawca?                                                                                           
- Dlaczego chleb jest tak ważny dla człowieka?                                                              

Zapraszamy Was do zabawy ruchowej: „Nosimy worki” – Waszym zadaniem będzie naśladowanie noszenia worków. Do zabawy wykorzystajcie poduszki. Lekki worek – niesiemy wyprostowani; ciężki worek – uginamy kolana i pochylamy się lekko do przodu, naśladujemy jakbyśmy nieśli duży ciężar. „Worki” przenosimy z pokoju do pokoju. Oczywiście pamiętamy, żeby po zabawie odłożyć poduszki na swoje miejsce.                                                                                                                    
„Chleb” – wysłuchajcie opowiadania Pani Olgi Masiuk

- Dlaczego kanapki wciąż się je z chlebem? – zapytała w poniedziałek Marta.                              
- A z czym chciałabyś jeść? – Tomek się roześmiał.                                                                 
- Nie wiem, ale tylko chleb, chleb i chleb. „Czy kupiłeś chleb?, „Nie mamy już chleba! – Marta naśladowała zdania, które chyba każdemu dziecku były znane, bo wszystkie kiwały głowami.                                                                                                                    
- Chleb ma duże znaczenie – powiedziała pani. – Nie tylko jako pokarm, ale także jako tradycja. Kiedyś wierzono, że piec do pieczenia chleba jest miejscem, które zamieszkują duchy opiekuńcze – krasne ludki, czyli krasnoludki, ładne ludziki. Jest jeszcze wiele wierzeń, które mają związek z chlebem. Ludzie od zawsze robili chleb, był podstawowym posiłkiem. Uważali go za święty. Na przykład nie kroili nożem pierwszego wyjętego z pieca bochenka, żeby nie zranić chleba.                                                  
- Przecież chleb jest taki… zwykły – zdziwił się Staś.                                                            
- Jest zwykły i niezwykły jednocześnie. – Pani się uśmiechnęła. W tym momencie weszła z kuchni pani Asia, niosąc jabłka w koszyku.                                                                   
-  Upieczemy swój chleb! – wykrzyknęła Marysia na jej widok.                                                   
-  To nie jest takie proste. – Pani Asia spojrzała tak srogo, że wszystkich przeszedł dreszcz.         
-  Będzie trwało wiele dni. Najpierw trzeba zrobić zakwas: trzeba mieć dobrą mąkę, a potem ją dosypywać i dolewać wodę każdego dnia, a po tygodniu powinien zrobić się zakwas. Ale mogę kupić taką mąkę i jeśli chcecie, jutro możemy zacząć robić chleb. Może się uda.  – Dokończyła, o dziwo bardzo łagodnie.                    Oczywiście, że chcieliśmy!  Pani Asia powiedziała, że zakwas to taka podstawa chleba i jest dobry, kiedy w naczyniu, w którym powstaje, pojawiają się bąbelki. I rzeczywiście zaczęliśmy robić zakwas. Każdego dnia dolewaliśmy odrobinę wody i dosypywaliśmy mąkę. Było to bardzo proste, ale wyglądało na jakieś magiczne działanie. Wciąż ktoś zaglądał do kuchni, by sprawdzić, czy są już bąbelki, a nawet rodzice pytali panią Asię, jak się miewa nasz zakwas. Ja muszę przyznać, że w nocy też zakradłem się kilka razy, żeby nie przegapić tego momentu. Aż pewnego ranka Jacek wybiegł z kuchni, krzycząc:                                                                  - Są! Są bąbelki!                                                                                                           
Polecieliśmy tam wszyscy. Pani Asia, która w normalnych okolicznościach wyrzuciłaby nas z kuchni z wielkim hukiem, teraz podsuwała każdemu pod nos zakwas do powąchania i cieszyła się, kiedy krzywiliśmy buzie.                                               
- Fuj! To jakieś kwaśne! – wykrzyknął Witek. – Z tego ma być chleb?!                                  
- Jutro zrobimy zaczyn – powiedziała pani Asia. – Jeszcze dużo roboty przed nami.  
- Jak to?! – wykrzyknął Tomek.                                                                                                
- Znowu będziemy czekać?                                                                                                       
- Ale już teraz trochę krócej. Zaczyn będzie rósł kilka godzin. Ale to jutro, a teraz uciekajcie i nie przeszkadzajcie mi, muszę się zająć obiadem – wróciła dawna, sroga pani Asia. Następnego dnia zakwas wymieszaliśmy w wielkiej misce z wodą i mąką.  I przykryliśmy ściereczką.  – Będzie rosło kilka godzin, więc możecie iść się bawić – powiedziała pani Asia. Ale zabawy toczyły się niemrawo. Najpierw wszystkie jakoś tak same zaczęły się rozgrywać pod drzwiami kuchni, żeby co chwila można było włożyć tam głowę i zapytać o zaczyn. A w końcu przestaliśmy się bawić, bo nikt nie mógł się skupić i siedzieliśmy po prostu pod drzwiami, czekając. Pani Asia miała już dość naszego chleba, bo, jak twierdziła, barykadujemy jej drzwi. Ale zaczyn rzeczywiście rósł. Pod koniec dnia wypełniał całą wielką misę i niemal się wylewał. Wtedy pani Asia zawołała nas do kuchni. W miseczkach stały różne rzeczy – ziarna słonecznika i dyni, sezam i trochę rodzynek. Nasz zaczyn wylał się na wielki stół. Pani Asia znów dodała mąkę i wodę, i trochę soli. My mogliśmy z miseczek wsypać te różne rzeczy. Nie wiem dlaczego, ale byłem bardzo zdenerwowany, gdy wrzuciłem kilka rodzynek. -  A jeśli się nie uda? – Jacek był przerażony.                                                                                     
- To trudno, nie zawsze wszystko się udaje. – Pani Asia wzruszyła ramionami. Ale nikt jej nie uwierzył. Wiedzieliśmy, że jeśli się nie uda, w przedszkolu zapanuje smutek. Gdy chlebowe ciasto zostało wstawione do pieca, nikt z nas nie chciał opuścić kuchni. Siedzieliśmy, wpatrując się w okienko piekarnika.                                           
- Widzisz krasnoludki? – zapytał Staś.                                                                                             
- Chyba tak – odpowiedziała Marta. Zaczęli się schodzić rodzice, bo skończyli już pracę, ale nikt z nas nie mógł opuścić kuchni, a pani Asia ogłosiła, że musi się piec jeszcze z pół godziny. Rodzice więc czekali w sali i czasem ktoś zaglądał do kuchni, w której cudownie pachniało. W końcu pani Asia wyciągnęła chleb. – Ale możemy zjeść dopiero jutro na śniadanie – powiedziała. – Musi porządnie ostygnąć. Wszystkie dzieci spojrzały na mnie w tej samej chwili.                                                                                                                            
-  Paku, musisz przysiąc, że go nie tkniesz przed nami – powiedział Jacek.                                
-  Albo pójdziesz z kimś z nas do domu. Więc przysiągłem, chociaż tak pachniało, że całą noc trudno mi było dotrzymać obietnicy. Rano pani Asia pokroiła grube pajdy. Siedzieliśmy w kuchni. Jacek wąchał swoją kromkę, a Marta wydłubywała ze swojej rodzynki.                                           
- Nazwiemy go „zaczekaj”. Zakwas, zaczyn i zaczekaj – powiedział Tomek.                             
- Może być, ale już nie czekajmy.                                                                                                     
I na „trzy, cztery” każdy z nas wgryzł się w swoją kromkę. Ale pycha!                                         

Jeżeli uważnie wysłuchaliście opowiadania, to z łatwością odpowiecie na pytania:                      
- O czym rozmawiały dzieci w przedszkolu?                                                                                  
- Co pani mówiła na temat chleba, w co dawniej wierzyli ludzie, jak postępowali z chlebem?         
- Czy chleb jest zwykły, czy niezwykły?                                                                                             
- Co postanowiły dzieci?                                                                                                                  
- Kto im pomagał w przygotowaniu i upieczeniu chleba?                                                          
 - Czy cały ten proces trwał krótko, czy długo?                                                                           
- Jakich składników używały dzieci?                                                                                            
 - Jak pachniał zakwas?                                                                                                                  
- Co dzieci dosypały na końcu, by chleb był smaczniejszy?
- Czy warto było czekać – czy chleb wyszedł pyszny, smakował dzieciom?                                                        

„Produkty ze zboża” –wyszukajcie w swojej kuchni produkty pochodzące ze zboża. Poproście o pomoc rodziców. Nazwijcie te produkty. Postarajcie się podzielić nazwy tych produktów na sylaby.                                                                                             

„Rysujemy znaczki” – poproście mamę o wysypanie trochę mąki na płaski talerz. Następnie możecie w nasypanej mące rysować różne znaczki, wzorki i literki.

„Wiatraczki” – zabawa ruchowa. Stańcie w dowolnym miejscu pokoju, ręce wyciągnijcie na boki. Wiatraczki obracają się w miejscu dookoła własnej osi.  

„Zbożowa wycinanka”- praca plastyczna. Wykorzystajcie do pracy gazetki reklamujące produkty sklepowe. Wyszukajcie produkty pochodzące ze zboża. Wytnijcie i naklejcie na kartkę. Postarajcie się wyszukać tych produktów jak najwięcej. Jeżeli , któreś z Was nie ma takiej możliwości aby wykonać to zadanie, to przesyłam Wam dodatkową kartę pracy. Wykonajcie ją według poleceń umieszczonych na niej. /uploads/5eda529a2d719/newses/428/content/Karta_pracy_-liczenie._do_zajec_17.04.20.docx 

Ponieważ dziś jest piątek, to zapraszam Was z mamą do upieczenia pysznych ciasteczek. Podaję przepis:                                                                                                          
50 dag mąki,                                                                                                                                 
50 dag masła,                                                                                                                                                 
0,5 szklanki cukru,                                                                                                                          
6 żółtek,                                                                                                                                      
szczypta soli,                                                                                                                                     
śmietana w miarę potrzeby.                                                                                               
Wszystko razem wymieszać i na 2 godziny włożyć do lodówki. Następnie rozwałkować i wykrawać ciastka za pomocą foremek lub szklanki. Piec na złoty kolor.
Powodzenia i smacznego. Pozdrawiamy Was i Waszych rodziców serdecznie pani Kamila i pani Bogusia.