"Co to jest tradycja" - zajęcia edukacyjne
Dzień dobry.
Witam Was bardzo serdecznie i zapraszam do zabawy.
Wysłuchajcie opowiadania pt. „Zupa nic” Joanna M. Chmielewska
– Cześć. Ale u was ładnie pachnie – powiedziała Gabi, gdy tylko Zuzia otworzyła jej drzwi.
– Anka wraca z wycieczki i będzie zupa nic – wyjaśniła Zuzka.
– Twoja siostra nie lubi zup? – spytała Gabrysia, kiedy już siedziały na poduchach w pokoju Zuzi i chrupały orzeszki.
– Lubi.– To dlaczego nie będzie zupy?
– Jak to nie będzie? – zdziwiła się Zuzka.
– Przecież mama właśnie gotuje. – Ale mówiłaś, że będzie zupa nic, czyli nie będzie zupy.
– Będzie. Mama gotuje zupę nic. Dlatego tak pachnie wanilią.
Gabrysia nie wiedziała, czy Zuzka mówi prawdę, czy żartuje. Nigdy nie słyszała o zupie nic. Zupa z wanilią? Waniliowe mogą być lody, ciasto, deser, ale zupa?
– Nigdy nie jadłaś zupy nic? – spytała zaskoczona Zuzia.
– Nie. Naprawdę jest taka zupa?– No pewnie.
Mniam... Wszyscy ją lubimy: ja, mama, Anka, a najbardziej tata. Gabi przełknęła ślinę. Gdyby tak mama Zuzi dała jej spróbować trochę tej niezwykłej zupy, chociaż jedną łyżkę...– Kiedy tata pracował za granicą, mówił, że najbardziej tęskni za rodziną i za zupą nic – opowiadała Zuzia. – I jak przyjechał na Wielkanoc, to mama zrobiła bigos, sałatkę, jajka w majonezie, sernik, a specjalnie dla taty ugotowała jeszcze zupę nic. Tacie tak smakowała ta zupa, że ciągle sobie dolewał i dolewał. Potem już zawsze kiedy przyjeżdżał, mama ją gotowała. A jak mama wracała z sanatorium, Anka z tatą też postanowili na powitanie zrobić zupę nic. Pierwszy raz w życiu ją gotowali. Mleko im się przypaliło, zalało całą kuchenkę, musieli je wylać, wyczyścić wszystko i gotować od początku. Mamy zupa jest lepsza, ale tamtą też dało się zjeść. A mama jak się ucieszyła! Tylko dziwiła się trochę, skąd ten zapach spalenizny w domu. I teraz zawsze jak ktoś z nas wraca z wyjazdu do domu, to na powitanie jest zupa nic. No i oczywiście na Wielkanoc też. To taka nasza rodzinna tradycja.
– A nasza rodzinna tradycja wielkanocna to żurek z jajkiem i białą kiełbasą. Bo u mamy w domu jadło się żurek z kiełbasą, a u taty z jajkiem, więc teraz robimy i z jajkiem, i z kiełbasą, żeby każdy miał to, co lubi.
– Gabi uśmiechnęła się na to wspomnienie i aż przełknęła ślinę.
– A ta zupa nic jest słodka? – zapytała po chwili zaciekawiona.
– Słodka. Chciałabyś spróbować?
– No pewnie.– To chodź! – Zuzka pociągnęła koleżankę za rękę do kuchni.– Mamo, bo Gabi nigdy nie jadła zupy nic. Dasz jej trochę? Mama się uśmiechnęła.
– Dam, tylko niech ostygnie. Ty pewnie też byś chciała? Zuzka pokiwała głową.
– Jakby ciebie nie było, musiałabym czekać ze zjedzeniem zupy na Ankę, a to jeszcze parę godzin – szepnęła Gabrysi na ucho. Zupa nic była zimna, słodka i pachniała świętami. Smakowała jak roztopione waniliowe lody. A pływające w niej delikatne chmurki z piany przypominały Gabrysi te, które widziała za oknami samolotu, kiedy wracała z wakacji do domu.
Po wysłuchaniu opowiadania odpowiedzcie na pytania:
Co było tradycją w domu Zuzi?
Czym waszym zdaniem jest tradycja?
Podajcie przykłady tradycji.
Jakie tradycje pielęgnujecie w swoich domach?
Jakie znacie tradycje związane z naszym regionem/miastem?
Czy tradycje należy przekazywać dalej?
Czy można tworzyć nowe tradycje i w jaki sposób?
Zapraszam Was do zabawy ruchowej. „Wiosenne porządki” – ćwiczenie dużych grup mięśniowych. Naśladujcie naprzemiennie wycieranie kurzu na szafie – wspięcie na palce i podniesienie rąk jak najwyżej, i mycie podłogi – kucanie i rękoma rysowanie z lewej i prawej strony koła.
Dzieci 6 – letnie – proszę wykonać zadania ze strony 48 i 49.
Dzieci 5 – letnie – proszę wykonać zadania ze strony 40 i 41.
Zapraszam do wykonania plakatu „Tradycje Wielkanocne w moim domu”.
Pamiętajcie o przesłaniu zdjęć swoich prac na adres przedszkola.
Do jutra.